O Najśw. Obliczu Chrystusa

Skoro zwrócisz ku mnie Oblicze Twoje, rozpłynie się twarde serce moje jak wosk i rozraduje się dusza moja, skoro uczuje na sobie płomień Boskiego wejrzenia Twego!…

Na Kalwarię mamy śpieszyć z pomocą Boskiej Twarzy Jezusa, tak srodze umęczonej. Tam okazując Ją Ojcu Przedwiecznemu, mamy wołać o miłosierdzie dla grzeszników. Ojcze Przedwieczny! Ofiarujemy Ci Święte Oblicze Jezusa, aby przebłagać gniew Twój. Spójrz na te rany, na zniewagi i poniżenia – one wołają ciągle do Ciebie: miłosierdzia! Miłosierdzia! Miłosierdzia!

Gdybyśmy, choć w malej cząsteczce przeczuć mogli, jak nieprzebrane są skarby łaski ukryte w Przenajświętszym Obliczu Chrystusa, z pewnością wszystkie władze duszy naszej zwróciłyby się z pragnieniem niewypowiedzianym ku szukaniu tego Błogosławionego Oblicza.

O Najśw. Sercu Jezusa

O nic mi więcej nie chodzi jak o to, żeby się spełniały gorące pragnienia Boskiego Serca Jezusa i stosownie do tego wszystkie prośby moje układać się starałam.

Miłosierdzie Boskie w Najsłodszym Sercu Jezusa wcielone, okryj świat cały i wylej się na nas!

Nie umiem wyrazić, jak wzruszający mi się wydaje ów tak ścisły, serdeczny i przyjacielski węzeł, jaki łączy Przenajświętsze Serce Jezusa z sercem wiernego i gorliwego sługi ołtarza. O jak bardzo nieraz to odczuwam, patrząc na odprawiającego Przenajświętszą Ofiarę kapłana!

O miłowaniu Boga

Cóż bym dała za to, żeby już nigdy więcej nie obrazić ani zasmucić tego Boga tak nieskończenie dobrego! Żeby można było umiłować Go raz na zawsze ze wszystkich sił, ze wszystkich myśli, wszystkimi władzami duszy, serca i ciała, całej nędznej swej istoty! Tak, żeby już nigdy nic oderwać jej nie zdołało ani na chwilę od Jego Boskiej miłości..

Miłość ku Bogu nie na tym polega, żeby się dawała odczuwać.

Boski mój Oblubieniec przestrzegał mnie, żebym nie zwątpiła o Jego obecności wówczas, gdy się na pozór oddali ode mnie.

O najsłodszy, najwierniejszy i najcierpliwszy mój Oblubieńcze niebieski, przebacz niewiernej duszy mojej i przywiąż ją tak silnie do Ciebie, żeby nic jej od Ciebie oderwać nie mogło!

Komunia święta to łaska nad łaskami. Wobec niej wszystko inne maleje i niknie. Nie wiem, czym byśmy za nią dziękowali, gdyby ten dar nad wszelkie dary nie był zarazem sam w sobie najwyższym dziękczynieniem.

Rozmyślam o śmierci: o cóż to za szczęście wpaść od razu w objęcia tego Boga, którego się nad wszystko miłuje.

O Maryi

O Maryjo Najświętsza i Niepokalana. Matko pięknej miłości, racz z serc naszych wyrzucić wszystko, co im przeszkadza spłonąć w ogniu miłości, który Boski Syn Twój pragnie tak bardzo rozniecić na ziemi!

Co bym dała, żeby się stać godnym dzieckiem tej Najukochańszej Matki! Żebym Ją mogła we wszystkim jak najdoskonalej naśladować, czcić Ją i kochać tak, żeby wynagrodzić Jej macierzyńskiemu Sercu nieczułość, niewdzięczność niewiernych Jej dzieci, zawziętość zaślepionych Jej wrogów. Co by to było za szczęście, żeby można było kochać Jezusa tak, jak Go kochała Maryja, a Maryję tak jak Ją kochał Jezus!…

Doznałam wielkiej pociechy w pragnieniu dziękczynienia, ponieważ zdawało mi się, że Matka Boża, litując się nade mną, powiedziała mi: „Daję ci Oblicze Syna mego – daję ci Serce moje przepełnione wdzięcznością”… Są to zaiste skarby niewyczerpane, z których nieudolność nasza może zawsze czerpać bez miary.

Będę błagać gorąco Matkę Najświętszą o wyjednanie mi tej wielkiej łaski, bym zawsze, w każdej chwili i przy każdej czynności mogła mieć Jej Boskiego Syna obecnego przed oczami mej duszy i tylko Jemu samemu we wszystkim usiłowała się podobać. O jakże gorąco pragnę tej łaski.

O Kościele

Kościół święty! O jakaż miłość i wdzięczność przejmuje duszę na wspomnienie tej wzniosłej, tej niepojętej, tej Boskiej instytucji, a którą mamy szczęście tak ściśle, tak nierozdzielnie być zjednoczeni. Jesteśmy żyjącymi członkami tego Ciała Mistycznego, którego głową jest Ojciec Święty, sercem – Maryja, a duszą wszystko ożywiającą, jednoczącą i wszystkim kierującą – Przenajświętsza Eucharystia…

O wynagradzaniu

Gdy Bóg dal mi poznać bliżej żywot świętego Ojca naszego Franciszka, szczególnie wzruszające  było dla mnie to, że wszystkie dzieci tego świętego Ojca otrzymały nadzwyczajną łaskę nawracania grzeszników do Boga. Dusza moja rwała się do niego i serce rosło z radosnej nadziei, że skoro córką jego zostanę, to mnie też ta łaska zostanie udzielona… I dał mi Pan w wielkim Dziele Wynagradzania znacznie więcej, niż się spodziewałam, otwierając nieprzebrane skarby miłosierdzia swojego dla ratowania zagubionych dusz…

Pragnę z całego serca, ażeby teraz każda chwila, z łaski Bożej mi darowana, mogła być przyjęta jako zadośćuczynienie i wynagrodzenie za grzechy popełnione przeze mnie i innych, a szczególnie przez dzieci.